– Gdyński samorząd od wielu lat konsekwentnie stawia na rozwój rodzicielstwa zastępczego i stwarzanie jak najlepszych warunków, aby dzieci niemogące z różnych przyczyn wychowywać się w rodzinach naturalnych miały jak najlepszą, rodzinną opiekę, szansę na rozwój i wejście w dorosłe życie. Jako jedni z pierwszych w Polsce rozpoczęłyśmy proces zamiany dużych, instytucjonalnych form pieczy zastępczej w małe formy rodzinne. Takie formy jak, rodzinne domy dziecka, zawodowe rodziny zastępcze na stałe weszły do gdyńskiego katalogu wsparcia – mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji.
W ramach gdyńskiego systemu rodzinnej pieczy zastępczej funkcjonują: rodziny zastępcze spokrewnione, rodziny niezawodowe, zawodowe rodziny zastępcze (w tym rodziny specjalistyczne sprawujące opiekę nad dziećmi z niepełnosprawnościami oraz pełniące funkcję pogotowia rodzinnego), a także rodzinne domy dziecka.
– Osobą która całą mocą wspiera rodziny zastępcze jest Koordynator. Spotyka się osobiście z rodzinami minimum raz w miesiącu, pozostaje z nimi w ciągłym kontakcie. Wspiera je w codziennym funkcjonowaniu. Czasem są to sprawy które wymagają wsparcia interwencyjnego, np. pomocy specjalisty, a czasem zwykłe, codzienne. Pracując z zawodowymi rodzinami zastępczymi widzimy, że element misji jest obecny. Rodziny mają świadomość że robią coś ważnego – pomagają dzieciom, które utraciły dom. Dzieci mają szczególne potrzeby na które rodziny zastępcze i my staramy się jak najlepiej reagować. Są to często obciążenia zdrowotne, traumy, które dzieci wyniosły z domów rodzinnych – zauważyła Ewa Kunowska, starszy koordynator Rodzinnej Pieczy Zastępczej i zastępca kierownika Zespołu ds. Rodzinnej Pieczy Zastępczej.
U państwa Kowalik przebywa pięcioro dzieci w wieku od 8 miesięcy do 5 lat. Małżeństwo mieszka w Gdyni od niemal roku. Do miasta przeprowadzili się z południa Polski, gdzie także prowadzili rodzinę zastępczą. Jeżeli jest to możliwe, zarówno koordynatorzy jak i rodzice zastępczy mają na względzie powrót dzieci do rodziny naturalnej.
– Nasi podopieczni utrzymują kontakt z rodzicami. Spotkania są na terenie MOPS. Nie wszystkie dzieci jeżdżą chętnie na te spotkania, jednak staramy się aby rodzice mogli na nowo zbudować więzi i naprawić relacje – mówi pani Agnieszka.
Jak podkreśla pani Agnieszka, rodzina może liczyć na wsparcie MOPS, zwłaszcza w umożliwieniu dostępu do specjalistów.
– W razie problemów jest możliwość skorzystania z pomocy, nie trzeba samodzielnie szukać np. psychologa.
Państwo Piotrowscy pełnią funkcję zawodowej rodziny zastępczej w formie pogotowia rodzinnego od ubiegłego roku. Obecnie w ich domu przebywa czworo wychowanków. Jak podkreśla pan Maciej, najważniejsza jest organizacja.
– To praca 24 godziny na dobę. Jest trudno, ale jak do tej pory trafiały do nas bardzo wdzięczne dzieci i to daje satysfakcję – mówi pani Katarzyna. – Ze wszystkimi dziećmi, które u nas były, mamy kontakt – dodaje pan Maciej.
Państwo Marzec-Koszałka–Olszak prowadzą zawodową rodzinę zastępczą od czerwca ub.r.
– Spełniam się w tym. Widzę, jak dzieci rozkwitają, co utwierdza mnie w przekonaniu, że podjęliśmy słuszną decyzję. Nasi podopieczni z dzieci zamkniętych, słabo się uczących zmieniają się tak, że czasami nawet pokazują pazurki. Zawsze chciałam mieć dużo dzieci i teraz tak jest. Każdego kto chciałby zostać rodziną zastępczą, zachęciłabym do tego. To uczy cierpliwości, daje nowe doświadczenia. Każde dziecko jest inne i wymaga indywidualnego podejścia – niektóre bardziej stanowczego, inne mniej. Do każdego, aby się otworzyło, trzeba dotrzeć w inny sposób – zaznacza pani Sylwia.
– Każde dziecko potrzebuje rodziny, troskliwych opiekunów, bycia zauważonym i kochanym. Staramy się im to dawać dzięki rodzinnej pieczy i ludziom którzy gotowi znajdować w swoim sercu miejsce dla kolejnego dziecka. Takim rodzinom trochę innym niż nasze należy się wielka atencja i szacunek – każdego dnia a szczególnie w dniu ich święta – podsumował Franciszek Bronk z-ca dyrektora MOPS w Gdyni.