Przejdź do głównej zawartości strony
Zdjęcie: Od lewej Iryna Malinowska i Dagmara Sroczyńska
Od lewej: Iryna Malinowska i Dagmara Sroczyńska // fot. Dawid Linkowski

Punkt Informacyjny dla Cudzoziemców Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni działa od sześciu lat. To miejsce, do którego każdy cudzoziemiec przybywający do naszego miasta może przyjść, poczuć się bezpiecznie, opowiedzieć o swojej sytuacji – a pracownicy punktu odpowiednio pokierują lub udzielą porady: po polsku, angielsku, ukraińsku i rosyjsku, w językach: perskim, dari czy paszto.

Rocznie obsługiwanych jest tu kilkaset osób. Do lutego 2022 pracownicy punktu udzielali porad związanych przede wszystkim z legalizacją pobytu osób, które przyjechały do Polski do pracy. Ostatnich kilkanaście miesięcy – czas po zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę, gdy w Gdyni chronili się uchodźcy wojenni – to praca w sytuacji kryzysowej, interwencyjnej. I nierzadko przecieranie szlaków.

– W mieście zwołano sztab kryzysowy, ustalono działania – przypomina Iryna Malinowska. Jest konsultantką ds. cudzoziemców, współprowadzi punkt informacyjny i koordynuje pion wsparcia imigrantów przy Zespole Intensywnej Pracy Socjalnej MOPS w Gdyni. – Każdego dnia do Gdyni przyjeżdżały nowe osoby, a naszym zadaniem było udzielenie im pomocy w trybie interwencyjnym.

Zwiększono liczbę dyżurów w punkcie. Wcześniej standardem były spotkania indywidualne. Po wybuchu wojny przyjmowano kilka osób na raz: nie znały się wcześniej, przychodziły oddzielnie, ale siadały przy jednym stole, bo miały podobne doświadczenia i podobne pytania. Wymieniały się wiedzą, podpowiadały sobie rozwiązania.

Zdjęcie: Iryna Malinowska
Iryna Malinowska // fot. Dawid Linkowski

Uruchomiono – czynną całą dobę – infolinię kryzysową, a do jej obsługi zaangażowano wolontariuszy.

– Wiele rzeczy, niezbędnych tu i teraz, organizowaliśmy na własną rękę. Osoby przyjeżdżające do Gdyni potrzebowały wsparcia psychologicznego i psychiatrycznego. Założyliśmy więc w social mediach grupę, medycy zgłaszali się woluntarystycznie, a my korzystaliśmy z ich pomocy – opowiada pani IrynaDagmara Sroczyńska, pracowniczka socjalna MOPS w Gdyni, dodaje: – Znalezienie specjalistów mówiących po ukraińsku czy rosyjsku nie było proste. Jeśli przyjeżdżali ze swojego kraju, to też byli uchodźcami i też doświadczali traumy.

Pracownicy punktu byli stale obecni w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania osób uchodźczych.

– Dyżurowaliśmy w ramach naszej pracy socjalnej – mówi Dagmara Sroczyńska. – Pomagaliśmy np. zorganizować przenosiny do placówki odpowiedniej do szczególnej sytuacji danej rodziny, czy do innej miejscowości.

Bardzo ważna była obecność pracowników znających języki: ukraiński lub rosyjski. Podczas rozmowy z nimi spokój osoby w trudnej sytuacji odzyskiwały; czuły, że ktoś naprawdę rozumie ich potrzeby.

Pani Iryna, jako tłumaczka, uczestniczyła w rozprawach sądowych o ustalenie opiekuna tymczasowego dla przyjeżdzających do Gdyni dzieci. Bo, jak mówi pani Dagmara, dzieci, które przyjeżdżały bez rodziców: z dziadkami, ze starszym rodzeństwem, ze znajomymi – było bardzo dużo. Pracownicy socjalni monitorowali środowiska rodzin ubiegających się o ustanowienie opieki tymczasowej.

Zdjęcie: Dagmara Sroczyńska
Dagmara Sroczyńska // fot. Dawid Linkowski

Panie Dagmara i Iryna nie kryją, że pierwsze tygodnie po wybuchu wojny były wyjątkowo obciążające. System, który pozwalał sprawnie pomagać, tworzył się praktycznie z dnia na dzień.

– Mierzyliśmy się z ogromnymi wyzwaniami praktycznie na każdej płaszczyźnie – mówią zgodnie. –  Ale dziś, dzięki tamtym doświadczeniom, mamy dobrze wypracowane kontakty. Tamta wspólna praca zacieśniła współpracę gdyńskiej grupy działającej na rzecz wsparcia obcokrajowców. Gdy pojawiają się kwestie do rozwiązania, razem organizujemy kompleksowe wsparcie: od znalezienia żłobka dla dziecka ze szczególnymi potrzebami, przez pomoc psychiatryczną, po rozwiązanie kwestii związanych z pobytem w Polsce. Lokalnie jesteśmy dobrze zorganizowani, a dzięki temu czujemy się bezpieczniej.

Pani Iryna szacuje, że praca kryzysowa, interwencyjna, trwała około 2,5 miesiąca. Teraz, jak mówi, jest etap stabilizacji, pracy socjalnej. Wiele kwestii uregulowała Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy. Dzięki współpracy Gdyni i UNICEF-u punkt doposażono w niezbędny sprzęt, dzięki czemu informacji można tu udzielać jeszcze sprawniej.

Z obserwacji pracowników punktu informacyjnego wynika, że duża liczba osób z Ukrainy chce wrócić do domu. Takie mniej lub bardziej otwarcie składane przez dorosłych deklaracje sprawiają jednak, że np. dzieci nie przykładają się zbytnio do nauki w polskich szkołach. Na drugim biegunie znajdują się dzieciaki funkcjonujące poza systemem edukacji. Twierdzą, że kontynuują zdalnie naukę w Ukrainie, ale w rzeczywistości tego nie robią, bo bardzo często, z powodu braku prądu, lekcji nie ma.

Pani Dagmara mówi, że dziś, prawie półtora roku po wybuchu wojny, do Punktu Informacyjnego dla Cudzoziemców coraz częściej przychodzą osoby w sprawach takich, w jakich zwracały się tu wcześniej: pytają o zalegalizowanie pobytu w Polsce na podstawie zatrudnienia.

– To pokazuje, że sytuacja się stabilizuje – zauważa. – Choć oczywiście mówię to z obawą, bo nikt z nas nie wie, co jeszcze się może wydarzyć.

Punkt Informacyjny dla Cudzoziemców
ul. Wolności 11a
81-324 Gdynia

tel. 516 870 249 i 797 993 616
e mail: cudzoziemcy@mopsgdynia.pl
www: mopsgdynia.pl/wsparcie/wsparcie-dla-cudzoziemcow/

Cykl „Twarze Pomagania” powstał w ramach współpracy gdyńskiego samorządu z UNICEF  

Zdjęcie: logo UNICEF
Logotypy UNICEF i miasta Gdyni.//mat. promocyjne

Zobacz też na:

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close
МИ З ВАМИ

Jesteśmy z Wami МИ З ВАМИ

Close